Kosmetyczni
Pierwsza rzecz to maskujący korektor w płynie z bell. Korektor który kupiłam już hoho dawno temu i chyba już nie jest dostępny i szkoda bo go bardzo lubię :( Korektor dobrze kryje cienie pod oczami i nie podkreśla suchych skórek gdy używam go na nie doskonałości:) Lubię go za to, że ukrywa niedoskonałości w "naturalny" sposób. Jeżeli macie jakieś dobre zamienniki to chętnie o nich poczytam :)
Następna rzecz to pomadka z nivea hydro care. Pomadka dobrze nawilża i moim zdaniem jest to niezbędnik na zimę:)
Następna pomadka to tint z bell w numerku 02. Pomadka jak jest napisane wcale nie jest długotrwała, ale bardzo ładnie i estetycznie wygląda na ustach i za to właśnie ją lubię.
Kolejna rzecz to kulka z garniera. Kulka jak kulka ku mojemu zaskoczeniu dość dobrze chroni i pięknie pachnie :) Ja nie za bardzo lubię kulki bardziej sztyfty ale ten daje radę :)
Kolejne rzeczy to dezodoranty. Pierwszy to dezodorant z nive, a drugi z playboya. Dwa pachną genialnie i utrzymują się przeciętnie.
Przyszła pora na moją najukochańszą perfumę a raczej perfumowany deodorant z c-thru. Zapach prze-przepiękny. Utrzymuje się dość długo i zastanawiam się nad kupnem perfumy :)
Przyszła pora na szampon z pantene. Szampon jest dobry, moje włosy można powiedzieć, że są "wybredne" i nie każdy szampon dla nich odpowiada. Myje włosy, supcio się pieni i pięknie pachnie:)
Płyn micelarny to rzecz, której nie używam zbyt często. Ten jest z biedry. Sprawdza się dobrze, zmywa makijaż i nie podrażnia. Jest też bardzo tani, czego chcieć więcej:)
Płyn do kąpieli to rzecz która albo jest ulubieńcem, albo bublem, więc u mnie płyny powinny się pojawiać w każdych ulubieńcach bo mi każdy prawie płyn czy żel do kąpieli przypada do gustu. Ten jest z marketu "stokrotka" z sonata. Przyznam, że o tej firmie nie słyszałam, choć płyn mi się podoba. Jest on z drobinkami, ideany do delikatnego masażu. Ładnie pachnie i jest dość tani.
Inne
Zielona herbatka z Big-Active z owocem pigwy jest idealna na zimowe ranki czy wieczory. Smakuje przepysznie. Ja herbaty kocham i nie wyobrażam sobie bez nich porannego śniadania.
Kolejna rzecz to masło orzechowe. Na początku mi nie smakowało, lecz potem się w nim zakochałam. Jem je same na kanapce lub z bananem smakuje przepysznie. Ja mam kremowe ale są też inne wersje.
I ostatnia rzecz to Tangle teezer. O nim już pisałam w poprzednim wpisie na, który was serdecznie zapraszam:)
No i to już wszyscy ulubieńcy, mam nadzieję, że wam się spodobał wpis i do kolejnego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz